Zadane w tytule pytanie coraz częściej dociera do mnie różnymi kanałami komunikacji, m.in. na forach i grupach dyskusyjnych. Co więcej, podejrzewam, że w miarę zbliżania się letniego sezonu wakacyjnego będzie ono padać z jeszcze większą częstotliwością. Nie widzę niczego złego w tym, że osoby szukające ciekawych opcji na spędzenie wczasów letnich pragną uzyskać na nie odpowiedź. Jako osoba, która od wielu lat rozpisuje się o podróżowaniu po Turcji czuję się niejako wywołana do udzielenia na nie odpowiedzi. Jednak jeżeli czytacie ten tekst w poszukiwaniu prostej porady w stylu "tak, na 100% będzie bezpiecznie" lub "absolutnie nie jedźcie do Turcji w tym roku" możecie w tym momencie zakończyć lekturę mojego wpisu, bo jednoznacznej odpowiedzi w nim nie znajdziecie. Poniżej postaram się natomiast podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami związanymi z tym tematem.
W ostatnim okresie doniesienia medialne z Turcji nie napawają optymizmem, a u wielu osób, które niekoniecznie dogłębnie interesują się sytuacją polityczną w tym regionie, mogą wręcz wywołać panikę. W przeciągu minionego półrocza doszło do trzech poważnych zamachów terrorystycznych, z których dwa wydarzyły się w Ankarze, a jeden - w Stambule. Ponadto co chwilę docierają wiadomości o walkach toczących się na południowym-wschodzie kraju pomiędzy Kurdami a wojskiem tureckim. Na domiar złego często słyszy się o milionach syryjskich uchodźców, którzy przebywają obecnie na terenie Turcji, oraz o walkach w graniczącej z Turcją Syrii. Przyznaję, że z tych doniesień wyłania się bardzo nieciekawy obraz sytuacji w Turcji, która staje się coraz mniej przewidywalna. Pół roku temu mogliśmy uspokajać się, że niebezpiecznie jest jedynie na wschodzie kraju, a duże metropolie położone na jego zachodzie są należycie chronione i całkowicie bezpieczne. Teraz już tego powiedzieć nie możemy - jeżeli możliwe było przeprowadzenie dwóch zamachów w centrum stolicy Turcji oraz wymierzonego w turystów zamachu w historycznej dzielnicy Stambułu, to z pewnością stosowane do tej pory przez władze Turcji środki bezpieczeństwa okazały się niewystarczające. Na pewno po tych trzech incydentach zostaną one wzmożone, ale nikt nie powie już, że w Stambule czy Ankarze (lub innym dużym mieście) nie grozi kolejny zamach. Od razu muszę zastrzec, że podobnie wygląda sytuacja w Paryżu oraz innych metropoliach europejskich, a komunikaty polskiego MSZ również ostrzegają turystów wybierających się przykładowo do Francji. Jednak bezpieczeństwo w innych państwach nie jest tematem prowadzonych tu rozważań.
Jeszcze pół roku temu można było również stanowczo twierdzić, że zamachy w Turcji nie były dotychczas wymierzone w turystów, a stanowiły jedynie element brutalnej gry politycznej pomiędzy różnymi ugrupowaniami. Po wybuchu na stambulskim Hipodromie sytuacja ta uległa zmianie, gdyż wskutek tego wydarzenia zginęli właśnie turyści z zagranicy. Obecnie można powiedzieć, że nie doszło do zamachu terrorystycznego w żadnym tureckim kurorcie, a ja mam głęboką nadzieję, że również w przyszłości będziemy mogli powtórzyć to twierdzenie. Gwarancji jednak nikt nam dać nie może, a jeżeli traficie na stwierdzenia, że z całą pewnością takie zamachy się nie wydarzą, to niestety są to wypowiedzi nadmiernie optymistyczne lub naiwne.
Często podnoszonym w dyskusji o bezpieczeństwie w Turcji argumentem jest to, że więcej osób ginie na przykład wskutek wypadków samochodowych, niż w wyniku zamachów terrorystycznych. Osobiście uważam, że jest to argument niezbyt trafny. Dlaczego? Po pierwsze porównujemy tu dwie zupełnie inne sytuacje, co jest zabiegiem chwytliwym, ale nieprzekonującym. Według mnie o wiele istotniejsze byłoby porównanie prawdopodobieństwa śmierci wskutek zamachu w Turcji przykładowo w 2012 roku i w 2015 roku. Zobaczylibyśmy, że ryzyko to niestety wzrosło. Po drugie, po sprawdzeniu statystyk wypadków samochodowych w Ankarze oraz dokonaniu prostych obliczeń doszłam do zaskakującego wyniku: w przeciągu ostatniego pół roku w zamachach zginęło w tym mieście co najmniej 130 osób, a w wypadkach samochodowych ginie w tym samym mieście 81 osób w 6 miesięcy. Wiem, że można to nazwać "masażem danych" oraz odwołać się do znanego argumentu, że "są kłamstwa i jest statystyka", ale fakty i liczby mówią za siebie. Warto również wspomnieć, że Ankara nie jest miastem najtłumniej odwiedzanym przez turystów, pomimo tego, że posiada wiele atrakcyjnych muzeów i zabytków.
Czujecie się wystraszeni? Nie jest moim celem sianie paniki, ponieważ obecnie nie ma do tego powodów. Mam w Turcji wielu znajomych, którzy mieszkają tam na stałe, oraz znam sporo osób, które w ostatnich miesiącach odwiedziły ten kraj jako turyści. Wszystkie te osoby mają się dobrze, a turyści wrócili z wypraw zachwyceni pięknem Turcji, gościnnością jej mieszkańców i bogactwem dziedzictwa kulturowego. Najgoręcej życzę sobie i Wam, aby ten stan się utrzymał. Do zilustrowania obecnej sytuacji w tureckich kurortach chciałabym teraz oddać głos osobom mieszkającym w nich na stałe. Zaznaczam, że nie są to wypowiedzi wyłącznie pracowników sektora turystycznego, w których interesie jest przekonanie Was na siłę, że w ośrodkach wypoczynkowych panuje spokój.
Zajrzyjmy najpierw na Riwierę Turecką. Roma z Alanyi opowiada: "Życie toczy się powoli i leniwie. Jak zawsze tutaj o tej porze roku. Obok mojego bloku buduje się nowy hotel (a niby miały być zamykane!). Odnawiane restauracje jak zawsze przed sezonem. Jednym słowem powolutku rozpoczyna się szykowanie na sezon. Widać sporo obcokrajowców. Ale to osoby tu mieszkające. Widać ich zadowolonych i uśmiechniętych. Gdzieniegdzie tylko słychać lekkie przerażenie, co będzie z tym sezonem. Czy turyści przyjadą do nas? Ja czuje się bezpiecznie w 100%". Wtóruje jej Ania, również z Alanyi: "W 100% zgadzam się z Romą. Jest cisza spokój. Jedyny stres to jaki będzie sezon 2016. Pogoda coraz przyjemniejsza, plaże są sprzątane, lokale odnawiane". Alicja z Antalyi dodaje: "Ostatnio z mężem byliśmy w jednym z hoteli na Larze, Concorde De Luxe, na jeden dzień i co mogę powiedzieć. W hotelu jak zawsze o tej porze roku było sporo niemieckich starszych wiekowo turystów. Również hotele obok były przepełnione. W każdym z lepszych hoteli jest sporo gości. Liczba nie jest taka jak dwa lata temu, no ale zważywszy na kryzys nie jest zła. Mimo tego kryzysu budowane są nowe hotele". Renata z Manavgatu dodaje: "Mieszkam w Manavgat, Side tutaj też bardzo spokojnie, tak jak poprzedniczki piszą życie toczy się powoli, można rzec leniwie, przygotowania do sezonu ruszyły pełną parą! Pracuje w markecie przy stacji benzynowej, szef ma dużą firmę przewozową, dostarcza turystów z lotniska do poszczególnych hoteli, u nas w Side mają postoje przy stacji benzynowej, więc codziennie widzę, jak z dnia na dzień przybywa coraz więcej turystów! Przeważnie starsi wiekowo niemieccy turyści, Holendrzy, sporo Azjatów, grupka Rosjan też była ostatnio!!! Aż z ciekawości zapytałam ich jak tu dotarli, skoro ich mocarz nie pozwala, więc wykupili wczasy przez polskie biuro podroży, bo spora część ich rodziny w Polsce mieszka. Turyści spokojni, zadowoleni, żadnego popłochu nie ma!"
O sytuacji na wybrzeżu egejskim opowiedziała mi Joanna: "W Bodrum, jestem teraz drugi tydzień, gdzieniegdzie można spotkać turystów, ale ogólnie cisza i spokój. Jeżdżę po całym półwyspie i wszędzie tak samo. Turystów więcej niż jak byłam ostatnio w listopadzie, także niektórych informacje o atakach nie odstraszają. Temperatura 20-28°." Mieszkająca na stałe w Kuşadası Anna dodaje: "W Kuşadası spokój, nic złego się nie dzieje. Mimo, że do otwarcia sezonu daleko, codziennie widuję grupki turystów. Są Azjaci, Niemcy, Anglicy, Belgowie lub Holendrzy (rozmawiali po niderlandzku). Wczoraj spotkałam czwórkę Polaków, byli nieco zdziwieni, że Turcja to taki cywilizowany kraj. Ceny w sklepach nieco poszły w górę w stosunku do lat ubiegłych, ale wiadomo że turecka gospodarka ostatnio trochę na chwiejnych nogach stoi. Dzisiaj w skupie 1 € = 3,18 lira. Miasto najwyraźniej szykuje się do nowego sezonu. Otwierają się nowe knajpki i restauracje oraz nocne kluby. W samym centrum powstaje miejsce z knajpeczkami oraz niewielkim kinem. Od wczoraj sławny Carsamba Pazar (środowy targ) funkcjonuje w nowym miejscu, krytym, dwupiętrowym, z dużą ilością miejsca. Słowem - nastroje pozytywne i spokój".
Tyle o obecnej sytuacji w kurortach. Co będzie się działo w lecie? Tego nie wiemy, podobnie jak nieznana jest nam przyszła sytuacja w innych ośrodkach wypoczynkowych, na przykład w Grecji czy Hiszpanii. Cóż mogę Wam doradzić? Jeżeli chcecie zarezerwować wczasy już teraz, to musicie liczyć się niestety z nieoczekiwanymi zmianami sytuacji. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest uważne śledzenie rozwoju wydarzeń i odczekanie jeszcze paru miesięcy, gdyż pewnie będzie można liczyć na bardzo atrakcyjne oferty typu "last minute" do Turcji. Gwarancji Wam nie daję, ale chciałam zaoferować pełniejszy obraz sytuacji i zapewnić, że jestem osobą, która ogromnie życzy sobie pokoju i spokoju w Turcji i na świecie.
Odpowiedzi
Mądrze napisane
Wysłane przez uzman w
Przyznam się, że po cichu też liczę na jakieś promocje, niskie ceny. Nie ma co ukrywać, że sytuacja jest napięta, a przekaz medialny jeszcze bardziej podkręca atmosferę, więc wielce prawdopodobny jest spadek zainteresowania Turcją. Przyszłość zależy od geopolityki i sytuacji w Syrii, więc dla nas, prostaczków, jest całkowicie nieprzewidywalna.
PS Do dupy taki tekst! Zero kontrowersji, wyważony, rozsądny - nie ma się do czego doczepić, nie ma czego poprawić, nie ma o co się pokłócić. :)
haka zawsze można znaleźć..
Wysłane przez jacky6 w
i już ...
No to się zdecyduj ;)
Wysłane przez Iza w
znaki wskazują...
Wysłane przez jacky6 w
że starość jeno po mojej stronie...
ale wracając do rzeczy samej ....
strachy na Lachy - więc nie strachować się i jechać ...
Po pierwsze dziękuję...
Wysłane przez reniura w
... za to, że jest "turcjawsandalach" to przede wszystkim dzięki Wam wspólnie z mężem i dorosłym synem (już od kilku lat nie bywał z nami na wakacjach ;)) spędziłam ubiegłoroczny urlop (2015) w Turcji. Było pięknie... Obecny rok napawa mnie niepokojem, jednak systematycznie obserwuję sytuację w Turcji... i ciągle mam nadzieję tam wrócić.. czyli w czerwcu tego roku :)
Dziękuję za artykuł. A czas pokaże jak będzie...