Położenie w mieście:
Budynek znany obecnie jako Meczet Bodrum czyli Meczet Piwniczny lub Meczet Mesiha Paszy to dawny bizantyjski kościół Myrelaion. Jest on skromną pamiątką po dawnym kompleksie pałacowym o tej samej nazwie, którego niezwykłe dzieje warto poznać jako ilustrację zagmatwanych losów zarówno mieszkańców, jak i budowli Konstantynopola.
Przyglądając się bliżej dziejom tej budowli zetknąć się można z dwiema niezwykle ambitnymi postaciami, które dzieliło przeszło pół tysiąca lat, a łączyła - oszałamiająca kariera polityczna. Ojcem pierwszej z nich był prosty chłopak z ormiańskiej rodziny chłopskiej o dosyć niezwykłym imieniu Theophylact, do którego z czasem dodano zresztą przydomek Nieznośny. Urodzony był natomiast w miejscowości Lakape, gdzieś między Meliteną a Samosatą, stąd późniejsze rodowe miano Lekapen. Kariera Theophylacta rozpoczęła się od bohaterskiego czynu: podczas bitwy pod Tephrike (obecnie Divriği) ocalił przed śmiercią cesarza Bazylego I i został nagrodzony stanowiskiem w gwardii cesarskiej.
Jego syn, Roman, znalazł się w uprzywilejowanej pozycji i pomimo braków w wykształceniu szybko piął się po kolejnych stopniach kariery wojskowej, aż został admirałem floty czyli drungariosem. Wkrótce potem nastąpiło wydarzenie przełomowe - w 919 roku został regentem do czasu uzyskania dorosłości przez cesarza Konstantyna VII Porfirogenetę, wówczas 14-letniego. Biegły z manewrach politycznych dowódca floty wydał za cesarza swoją córkę Helenę, a zaledwie rok później odsunął go na boczny tor, koronując się jako cesarz Roman I Lekapen. Konstantyna VII zdegradował do roli współcesarza, ale i ta pozycja była niepewna, ponieważ współcesarzami i naturalnymi następcami Romana zostali również jego trzej synowie. Przez następnych dwadzieścia pięć lat Konstantyn zajmował się na dworze działalnością naukową i pisarską, ale należy przyznać, że i tak miał sporo szczęścia, ponieważ uszedł z tych wszystkich zawirowań cało i zdrowo.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy został cesarzem, Roman nabył w dziewiątym regionie Konstantynopola domostwo, położone niedaleko Morza Marmara, w miejscu tradycyjnie zwanym Myrelaion. Oznaczało to "miejsce mirry" - wonnej żywicy, którą miał otrzymać Jezus od mędrców ze wschodu. Zamysłem Romana było prawdopodobnie stworzenie w tej lokalizacji nowej cesarskiej rezydencji, która miała przyćmić Wielki Pałac, a jednocześnie służyć jako grobowiec rodzinny.
Jednakże dzieje tej budowli oraz plany, jakie miał względem niej Roman Lekapen, nie są całkowicie jasne. Niektórzy badacze, tacy jak John Wortley, twierdzą, że Myrelaion był rezydencją Romana zanim został on cesarzem, a po wstąpieniu na tron przeprowadził się do Wielkiego Pałacu, nakazując jednocześnie przekształcenie swego dawnego domostwa w klasztor żeński.
Co więcej, pewne bizantyjskie źródła przytaczają legendę, która ma świadczyć o tym, że sama budowla Myrelaion była znacznie starsza i istniała już za panowania cesarza Konstantyna V Kopronima, czyli w połowie VIII wieku. Cesarz ten, którego nieprzychylny przydomek oznacza Zwany jak Łajno, był jeden z największych obrazoburców. Legenda opowiada, że przechodząc obok budowli Myrelaion, która już wówczas była klasztorem, zapytał o jej nazwę. Gdy ją usłyszał, odparł złośliwie, że lepiej nadawałoby się określenie Psarelaion czyli olej do smażenia ryb. Mnisi uznali to za swoiste ostrzeżenie i szybko uciekli z klasztoru. Legenda ta to echo faktycznych działań tego cesarza, który uważał klasztory za ostoje ikonodulów czyli obrońców poszanowania ikon. Konstantyn V nakazał przekształcenie wielu klasztorów w magazyny i koszary, a także nakazał przymusowe małżeństwa zakonników i zakonnic.
Czy klasztor Myrelaion faktycznie istniał przed X wiekiem i czy jego mnisi zostali przegonieni przez Konstantyna V, tego z całą pewnością nie wiadomo. Legendę tę, a przynajmniej jej fragment opowiadający o istnieniu w tej lokalizacji klasztoru już kilka wieków przed cesarzem Romanem Lekapenem, potwierdziły częściowo wykopaliska archeologiczne. Prowadził je w 1930 roku Talbot Rice, który odkrył, że pod budynkiem kościoła znajdowały się pozostałości budowli wzniesionej z materiałów charakterystycznych dla V i VI wieku. Rice wierzył, że był to właśnie klasztor z legendy o cesarzu Konstantynie V.
Pałac Myrelaion zbudowano na podbudowie ogromnej rotundy z V wieku, której zewnętrzna średnica wynosiła blisko 42 metry. Oznaczało to, że była to druga największa, po rzymskim Panteonie, budowla tego typu wzniesiona w czasach antycznych. Pomimo tych imponujących wymiarów, oryginalna funkcja budowli do tej pory stanowi zagadkę dla historyków. Jednak w czasie planów budowlanych Romana Lekapena, rotunda nie była już w ogóle w użyciu. Architekci kompleksu pałacowego przekształcili ją w cysternę, dzieląc jej przestronne wnętrze na mniejsze sektory przy wykorzystaniu sklepień łukowych wspartych na co najmniej 70 kolumnach. W ten sposób powstała wyniesiona ponad powierzchnię gruntu platforma, unosząca zabudowania kompleksu pałacowego.
Częścią pałacu był też kościół - planowany grobowiec rodzinny cesarza Romana. Ponieważ na kolistej platformie utworzonej przez rotundę nie było już miejsca, stworzono odrębną podbudowę, połączoną z rotundą od strony południowo-wschodniej. W ten sposób kościół został on wzniesiony na własnej wysokiej platformie, aby znaleźć się na tym samym poziomie co pałac wyrastający z potężnej rotundy.
Pierwszą osobą pochowaną na terenie kompleksu Myrelaion była żona cesarza Romana, Teodora, która zmarła w 922 roku. W 931 roku dołączył do niej najstarszy syn, Krzysztof Lekapen, który od 11 lat panował jako współcesarz u boku swojego ojca i dwóch braci. Jego pochówek w Kościele Myrelaion stanowił złamanie sześciowiekowej tradycji grzebania cesarzy w Kościele Świętych Apostołów. W 940 roku dołączyła do osób tu pochowanych Helena, pierwsza żona Konstantyna Lekapena, młodszego syna Romana. Co więcej, cesarz Roman nakazał przeniesienie z Kościoła Świętego Mammesa do Kościoła Myrelaion trzech marmurowych sarkofagów, w których pochowani zostali przeszło 300 lat wcześniej cesarz Maurycjusz wraz z sześcioma synami, zabitymi podczas rebelii Fokasa w 602 roku.
Sam cesarz Roman, panował jeszcze przez długie lata i odnosił wiele sukcesów, zarówno na polu militarnym, jak i prawodawczym. Jego najwybitniejszym dowódcą był Jan Kurkuas, który przeprowadził szeroko zakrojoną kampanię wojskową we wschodniej Anatolii, gdzie zdobył Darę i Nisibis. Z wyprawy tej powrócił triumfalnie, przywożąc do Konstantynopola tzw. mandylion - chustę z odbitą twarzą Jezusa, którą zdobył w Edessie, jako okup za odstąpienie od oblężenia.
W późniejszych latach panowania cesarza Romana coraz bardziej zajmowały kwestie religijne. Było to być może związane z wyrzutami sumienia wywołanymi zajęciem tronu prawowicie należącego do Konstantyna VII. Co więcej, po śmierci najstarszego syna, którego uważał za najbardziej kompetentnego w kwestiach wagi państwowej, cesarz nie kwapił się z wypromowaniem jako przyszłych władców swoich własnych synów - Stefana i Konstantyna. Zaniepokojeni tym potomkowie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, w grudniu 944 roku aresztowali własnego ojca i skazali go na wygnanie na wyspę Proti (obecnie Kınalıada), gdzie Roman przybrał mnisi habit.
Spiskowcy przeliczyli się jednak, nie biorąc pod uwagę nastrojów w stolicy, której mieszkańcy poparli prawo do tronu Konstantyna VII. Już wkrótce Stefan i Konstantyn Lekapenowie dołączyli do ojca na wygnaniu, a były cesarz Roman przywitał ich podobno w dość ironiczny sposób. Konstantyna przenoszono później z wyspy na wyspę, a zmarł między 946 a 948 rokiem, zabity podczas próby ucieczki z Samotraki. Roman zmarł wkrótce po nim - w 948 roku. Zarówno ojca, jak i Konstantyna pochowano w rodzinnym grobowcu w kościele Myrelaion. Najdłużej w niewoli żył Stefan, także wielokrotnie przenoszony przed śmiercią na wyspie Lesbos w 963 roku. W międzyczasie, w 961 roku, w Myralaion pochowano Helenę, córkę Romana i żonę Konstantyna VII.
Zanim wrócimy do dziejów tej budowli, warto wspomnieć jeszcze, że wszystkie te perypetie dobrze się skończyły dla prawowitego władcy, Konstantyna VII Porfirogenety. Po wielu latach odstawienia od spraw państwowych, w końcu rozpoczął samodzielne rządy. Swój stosunek do uzurpatora i teścia w jednym wyraził w swoistej instrukcji dla władcy "De Administrando Imperio", którą stworzył dla własnego syna, przyszłego cesarza Romana II. Bez ogródek zapisał tam, że Roman Lekapen był idiotą i analfabetą. Pomimo żalu, jaki przez całe życie czuł do teścia, Konstantyn kontynuował jednak główne linie jego polityki wewnętrznej i zewnętrznej. Zasłużył się także szeroko zakrojonymi działaniami naukowymi i oświatowymi, dając impuls do rozwoju intelektualnego cesarstwa i do odrodzenia się historiografii bizantyjskiej.
Na tym nie koniec jednak związków cesarzy z klasztorem Myrelaion. W 959 roku zmarł Konstantyn VII, a na tron wstąpił noszący imię po dziadku Roman II, zresztą wśród pogłosek, że otruł osobiście lub z udziałem żony własnego ojca. Wymógł na nim zresztą wcześniej obietnicę, że będzie mógł sam wybrać sobie małżonkę. Wybór padł na córkę szynkarza, piękną Anastaso, która po ślubie zmieniła imię na Teofano. Wiele krążyło o niej plotek i pogłosek, a jej wpływ na cesarskiego męża był ogromny. Aby się jej przypodobać, Roman II nakazał zamknąć w klasztorze swoją matkę i pięć sióstr. Jedna z nich, Agata, została mniszką właśnie w klasztorze Myrelaion.
Klasztor funkcjonował z pewnością także wiek później, w 1059 roku, kiedy to cesarz Izaak I Komnen ciężko zachorował. Sądząc, że jego choroba jest śmiertelna, wyznaczył na swego następcę Konstantyna Dukasa, a sam abdykował i wycofał się do klasztoru Studion. Co prawda wyzdrowiał, ale na tron już nie wrócił, lecz zajął się studiami nad literaturą. Jego żona, Katarzyna Bułgarska, również wycofała się z życia publicznego i wstąpiła do żeńskiego klasztoru Myrelaion pod imieniem Xene. Towarzyszyła jej córka, ponoć wielkiej urody, Maria Komnena.
Cały kompleks Myrelaion został poważnie uszkodzony przez wielki pożar, który wybuchł w Konstantynopolu w sierpniu 1203 roku. Zdarzenie to związane było z przebiegiem IV wyprawy krzyżowej, która skierowała się przeciwko Cesarstwu Bizantyjskiemu. W lipcu 1203 cesarz Izaak II Angelos, w negocjacjach z przywódcami krucjaty, zgodził się na koronację swego syna Aleksego IV Angelosa na współcesarza. Stało się to 1 sierpnia 1203 roku, a krzyżowcy pozostali w obozie pod murami Konstantynopola, uzyskując jednak mając wolny wstęp do miasta.
Nastoje w Konstantynopolu były niezwykle napięte i 18 sierpnia tego samego roku wściekły tłum mieszkańców miasta wyładował swoją frustrację niszcząc i podpalając dzielnicę łacińską wzdłuż zatoki Złoty Róg. Następnego dnia, w akcji odwetowej, wenecjanie i pizańczycy przepłynęli przez tę zatokę i zaatakowali stojący na wybrzeżu meczet. Muzułmanie stanęli do walki, wzywając do pomocy swoich chrześcijańskich sąsiadów. Siły atakujące wycofały się za wodę, ale wywołany przez nich pożar wyrwał się całkowicie spod kontroli. Gaszenie ognisk pożaru trwało ponoć przeszło tydzień, a zniszczenia były ogromne. Hagia Sofia ocalała z ledwością, a ogień liznął jej atrium. Niestety, Myrelaion nie miał tyle szczęścia, a jego los został potwierdzony przez wykopaliska archeologiczne, które wykryły ślady pożaru z XIII wieku.
W okresie okupacji łacińskiej Konstantynopola obszar wokół Myrelaion został splądrowany przez krzyżowców. W tym czasie do Wenecji wywieziono między innymi porfirową rzeźbę z początku IV wieku znaną jako Grupa Tetrarchów. Przedstawia złączone w braterskim uścisku dwie pary władców rzymskich: Dioklecjana i Maksymiana oraz Konstancjusza Chlorusa i Galeriusza, wspólnie rządzących cesarstwem jako tzw. tetrarchowie. Rzeźbę wmurowano w narożnik fasady bazyliki św. Marka w Wenecji, ale uważne spojrzenie na to dzieło ujawni brak stopy jednego z tetrarchów. Pięta tej stopy odnalazła się podczas prowadzonych w latach 60-tych XX wieku przez Rudolf Naumanna wykopalisk w pobliżu podbudowy meczetu Bodrum czyli właśnie dawnego klasztoru Myrelaion. Ów cenny fragment wystawiony jest obecnie w Muzeum Archeologicznym w Stambule. Stanowi on także potwierdzenie tradycyjnego przekonania, że to właśnie z Konstantynopola trafiła ta rzeźba do Wenecji.
Po pożarze kompleks Myraleion pozostał ruiną aż do końca okupacji łacińskiej w 1261 roku. Z pewnością przeszedł renowację podczas panowania dynastii Paleologów, pod koniec XIII wieku, ale wykonanym pracom brakowało rozmachu z dawnych lat - cesarstwo zubożało i chyliło się powoli ku upadkowi. W trakcie tych prac, w podbudowie kościoła dobudowano kaplicę pogrzebową.
Po podboju Konstantynopola przez Osmanów w 1453 roku, kościół nie został natychmiast przekształcony w meczet. Stało się to dopiero około 1500 roku, na rozkaz Mesiha Paszy. Pewną ironię losu stanowi fakt, że był on najprawdopodobniej bratankiem ostatniego cesarza bizantyjskiego, Konstantyna XI Paleologa. Ponieważ Konstantyn XI nie pozostawił potomków, oznaczało to, że gdyby Mehmed II nie został zdobywcą Konstantynopola, bratanek Konstantyna mógł zasiąść na cesarskim tronie. Tak się jednak nie stało, a po upadku Konstantynopola ten chłopiec, wówczas około dziesięcioletni, oraz jego brat, zostali oddani pod kuratelę Mehmeda II. Przeszli wówczas na islam i przybrali nowe imiona: Mesih i Hass Murad.
Mesih zrobił później oszałamiającą karierę w armii osmańskiej, która zniszczyła Cesarstwo Bizantyjskie, czy też jego skromne pozostałości. Stał się jedną z najpotężniejszych osób w nowym Imperium Osmańskim, wschodzącej potędze regionu. Stanął na czele sandżaku Gallipoli i dosłużył się rangi kapudana paszy czyli wielkiego admirała osmańskiej floty. Co prawda niepowodzenie w ataku floty na Rodos w 1480 spowolniło nieco jego postępy na ścieżce osmańskiej kariery, ale w 1499 roku zajął najwyższe stanowisko w państwie dostępne osobie niespokrewnionej z rodem Osmana - został wielkim wezyrem. Właśnie piastując to stanowisko, podczas rządów sułtana Bajazyda II, zarządził przekształcenie dawnego kościoła Myrelaion w meczet. W ten sposób, po przeszło 500 latach, Myrelaion ponownie przyciągnął uwagę osoby obracającej się w najwyższych kręgach władzy na dworze w Konstantynopolu. Zarówno Roman Lekapen, jak i Mesih Pasza byli też dowódcami floty wojennej.
Niestety Mesih Pasza niedługo cieszył się stanowiskiem wielkiego wezyra. W listopadzie 1501 roku uległ wypadkowi gasząc ogień w dzielnicy Galata i umarł wskutek odniesionych obrażeń. Zagadką pozostaje fakt osobistego udziału wielkiego wezyra w czynnościach strażackich, ale wiadomo, że nie cieszył się w tamtym okresie największą łaską sułtana. Otóż wiosną tego roku wyruszył stłumić powstanie lokalnych plemion w centralnej części Anatolii, które poparły pretendenta do tronu sułtańskiego. Mesih przekonał plemiona, aby przestały wspierać tego Mustafę, ale jego powrót do stolicy nie należał do triumfalnych. W międzyczasie flota frankijsko-wenecka dokonała inwazji na wyspę Lesbos. Podobno sułtan Bajazyd II był z tego powodu tak rozwścieczony, że pobił Mesiha łukiem. Czy więc jego rychła śmierć z powodu pożaru była zwykłym wypadkiem? Tego nie wiadomo, ale faktem jest, że pochowano go w dzielnicy Aksaray, w meczecie wzniesionym przez Hass Murada, a dokończonym przez Mesiha po śmierci brata.
Dawny kościół Myrelaion po przekształceniu w meczet przeszedł pewne modyfikacje, aby dobrze spełniać swoją nową funkcję. Przykładowo mihrab wskazujący kierunek Mekki musiał być umieszczony niesymetrycznie względem budowli. Wnętrze jest pokryte tynkiem i zamalowane białą farbą, a elementy ozdobne to namalowane inskrypcje i elementy geometryczne. Dobudowano też minaret z jednym balkonikiem. Jednak wygląd zewnętrzny budowli, ceglane ściany i centralna niewielka kopuła jednoznacznie wskazują na jego oryginalne pochodzenie. Na zewnątrz, pod budynkiem, ciągle widać dawną podbudowę.
Należy jednak pamiętać, że obecny wygląd meczet zawdzięcza zabiegom renowacyjnym, ponieważ oprócz ogromnego pożaru z czasów czwartej krucjaty, uszkodziły go też pożogi z lat 1784 i 1911. Po tym ostatnim pożarze, budynek został porzucony i zapomniany. Częściowo ukrywał go podniesiony poziom gruntu oraz gruz i kamienie. W 1930 roku David Talbot Rice odkrył potężną cysternę - dawną rotundę i podbudowę pałacu.
Jednak dopiero w latach 1964-1965 rozpoczęto systematyczne prace renowacyjne i archeologiczne, prowadzone przez Muzeum Archeologiczne w Stambule we współpracy z Niemieckim Instytutem Archeologicznym. Miały one na celu odsłonięcie tego dawnego kościoła. Wymieniono wówczas również prawie wszystkie elementy murarskie, ale prace nagle przerwano. Niestety, zdążono wówczas zastąpić 90% oryginalnych cegieł współczesnymi kopiami, wykonanymi z betonu. Zabieg ten zatarł ślady łączeń murarskich i znacznie zmienił zewnętrzny wygląd budowli. W 1965 roku prowadzono również dwa projekty wykopaliskowe. Historyk sztuki, Cecil L. Striker skupił się na podbudowie dawnego kościoła, a Rudolf Naumann - na poszukiwaniu śladów dawnego pałacu-klasztoru Romana Lekapena.
Renowacja meczetu zakończyła się w 1986 roku, a rok później meczet otworzył się dla wiernych. W 1990 roku odrestaurowano też rotundę-cysternę i otwarto w niej centrum handlowe. Przez pewien czas przestrzeń ta służyła również jaka sala modlitewna dla kobiet, ale obecnie znowu działają tam stoiska sprzedające odzież. Niestety, bazar Mirelion Çarşısı to miejsce sprawiające dość przygnębiające wrażenie. Oryginalny wygląd skrywają kramy z rozmaitymi towarami. Tandetne kożuszki i skórzane kurtki zakrywają tam oryginalne bizantyjskie kolumny z kapitelami ozdobionymi symbolem krzyża.
Na zakończenie, warto zwrócić uwagę na architekturę kościołu-meczetu. Meczet Bodrum wzniesiono z cegieł, na konstrukcji fundamentowej wykonanej z naprzemiennych przebiegów cegieł i kamienia. Budowla ma plan krzyża wpisanego w kwadrat, którego bok ma zaledwie 9 metrów długości. To dość skromne wymiary jak na budowlę o tak ciekawej i zawikłanej historii.
Nawa środkowa, czyli naos, zwieńczona jest kopułą parasolową, z bębnem przerywanym łukowatymi oknami. Nawy wyznaczone są przez cztery masywne filary, które w okresie osmańskim zastąpiły oryginalne kolumny. Cztery nawy boczne przykryte są sklepieniami kolebkowymi. Nad centralną częścią budowli wznosi się niewielka kopuła wsparta na cylindrycznym bębnie, w którym również znajdują się otwory okienne. Z zewnątrz budynek charakteryzuje się półcylindrycznymi przyporami, które podkreślają falisty wygląd fasady oraz dodają jej elegancji i harmonii.
Pod meczetem znajduje się podziemna krypta, której sufit wspierają kolumny z oryginalnymi bizantyjskimi kapitelami. Jest to dawna podbudowa kościoła, w późniejszym okresie przekształcona w kaplicę pogrzebową. To w tej krypcie zachował się jedyny fresk dawnego kościoła, datowany na okres panowania Paleologów. Jego górna część nie zachowała się, ale w dolej części widać klęczącą postać kobiecą przed stojącą Matką Bożą z Dzieciątkiem Jezus na ręku, zwaną Hodegetria czyli Wskazująca Drogę. We wnętrzu meczetu nie zachowały się natomiast żadne ślady dekoracji dawnego kościoła. Wiadomo, że był obłożony marmurowymi płytami oraz mozaikami. Ślady tych dekoracji znaleźli archeolodzy w gruzie wypełniającym podbudowę. Wśród znalezisk znajdowały się kostki mozaikowe (tzw. tessery), fragmenty płyt ceramicznych i marmurowych oraz mebli liturgicznych.
Powiązane relacje:
Galeria zdjęć:
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz