W Turcji nawet małe sklepiki często noszą dumne miano "Supermarket", chociaż szczycą się powierzchnią sklepu osiedlowego. Określenie supermarket nie odnosi się więc do ich rozmiaru, ale często wskazuje, że jest to sklep samoobsługowy, lecz i to nie jest regułą. Po prostu nazwa supermarket brzmi dumnie i ma na celu przyciągnąć klientów.
Oferta tych sklepików bywa rozmaita - są typowe sklepy spożywczo-przemysłowe, stoiska z pamiątkami itd. Jeżeli chodzi o targowanie się to ogólna wytyczna mówi, że w sklepach spożywczych nie targuje się, natomiast w sklepach z pamiątkami należy negocjować ceny do upadłego, żeby nie zostać obdartym ze skóry za żywota.
Ponadto istnieją małe sklepy odzieżowe, obuwnicze, jubilerskie. Tutaj też targowanie się jest niezbędne, bo ceny wyjściowe często odstraszają, ale w wyniku negocjacji często osiągają dość atrakcyjny poziom. Ale uwaga - jeżeli ktoś liczy na to, że za atrakcyjną cenę kupił oryginalny wyrób znanej firmy odzieżowej, to grubo się myli. Turcja jest ciągle krajem nastawionym liberalnie do handlu podróbkami i nikt się z takim procederem nie kryje.
Odrębną kategorię małych sklepów stanowią wyspecjalizowane sklepy spożywcze: piekarnie (pastane) czy sklepy mięsne (kasap). Tam towar jest najświeższy, a ceny atrakcyjne. Niestety wybór wędlin jest mocno ograniczony, zasadniczo do jednego rodzaju kiełbasy, przypominającej mortadelę.