Podróżnik:
To był tylko jeden z przystanków w naszej podróży przez
Turcję (z Bułgarii, przez morze Marmara, Cannakale aż do Grecji), ale
przystanek wyjątkowy. Trudno mi było znaleźć wcześniej jakieś relacje z podróży
do tego muzeum dlatego też nie bardzo wiedziałem czego można się po nim
spodziewać. Książkę czytałem już wcześniej i choć mówiąc eufemistycznie nie
urzekła mnie, to jednak sam pomysł stworzenia muzeum tak nowej powieści, był
naprawdę ciekawy.
Aby do niego dotrzeć trzeba było najpierw dojechać na
Taksim. Stamtąd około pół godziny kluczenia po wąskich uliczkach (mimo, a może
właśnie przez, porady miejscowych) Stambułu, które wyglądały dużo lepiej niż te
z europejskiej części. Miasto wydawało się bardziej naturalne, a niewielkie i
schludne restauracyjki wabiły strudzonych podróżnych.
Wreszcie jednak dotarliśmy do czerwonej piętrowej kamienicy.
Lekkie rozczarowanie spowodowały bardzo wysokie ceny biletów, ale cóż było
robić? W końcu mamy do czynienia z noblistą. Jedno trzeba powiedzieć na wstępie
- zwiedzanie muzeum nie ma żadnego sensu jeśli nie czytało się książki. Każdy
rozdział powieści reprezentowany jest przez gablotę, a w niej możemy oglądać
przedmioty istotne dla tej części książki. Brzmi dość dziwnie i faktycznie tak
też wygląda. Mimo to jest jednak nastrojowo. O Pamuku żadnych informacji, o
jego innych książkach też - ale taka była przecież idea. Wspominamy tragiczną
miłość Kemala i Fusun, sprowadzaną do kilkuset przedmiotów, tak jak sobie tego
życzy główny bohater "Muzeum niewinności".
Co tu dużo mówić - dla fanów twórczości Pamuka, wizyta
będzie dużym przeżyciem i powinna być obowiązkowa. Dla tych którzy czytali, ale
nie są przekonani, zwiedzanie takiego nietypowego miejsca może być ciekawym doświadczeniem. Jednak Ci, którzy książki
nie czytali powinni sobie to muzeum darować.
Jeśli jesteście ciekawi jak jest w środku, zapraszam tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=sxp8M42pcYE